7 czerwca

Oświadczam, że wyrzekam się we wszystkim własnej woii i wiedzy, upodobań i poznania. W tej ciężkiej próbie zesłanej przez Najwyższego uznaję się za najposłuszniejszego syna mojego przewodnika. Cóż jeszcze? Mój Boże! Wiele jeszcze: dodaj mi sił do znoszenia cierpień, przy zupełnym braku Twych pociech. Spraw, by stałe, mocne i pożyteczne - wystarczające przynajmniej dla uśmierzenia Twego gniewu - okazały się te oto moje postanowienia: Pragnę je ofiarować Tobie samemu, mojemu najwyższemu Dobru, Twojemu znieważanemu Majestatowi. Najpierw jednak umocnij je swą Boską mocą, ja tymczasem będę próbował znaleźć chwilę wytchnienia w moim nieznośnym cierpieniu na tym łożu, pełnym dotkliwych, okrutnych cierni, i będę przyjmował z Twych rąk, jako pokarm, Twoje odrzucenie i opuszczenie.

Ojcze mój, wierz mi, że nie szczędziłem wysiłków, żeby się wydostać z tego ciężkiego więzienia. Na próżno jednak! To była moja porażka. Musiałem się poddać, widząc, jak ciemności ogarniały moją duszę, jak coraz bardziej plątałem się w wirze walki, i na próżno wołałem.

za: 365 dni z Ojcem Pio, Poznań 2009.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz