List 5

Brat Pio do ojca Benedykta

* Ciężki stan chorobowy - Wielkie poddanie się Bogu za wstawiennictwem Matki Bożej.

Pietrelcina 26 maja 1910

J.M.J.F.


Najdroższy Ojcze Prowincjale!

Pobudzony pragnieniem przekazania Ci wiadomości o mnie przesyłam
ten list.
Wygląda na to, że ogólny stan mojego zdrowia jest bez zmian, z tą tylko różnicą, że bóle w klatce piersiowej wydają się być od kilku dni bardziej uporczywe. Nie znam przyczyny tego i w milczeniu wielbię i całuję rękę Tego, który mnie uderza, wiedząc dobrze, że On sam jest Tym, który z jednej strony mnie trapi, a z drugiej pociesza. Moją jedyną boleścią, mój Ojcze, jest to, że nie mam odpowiednich środków, by móc podziękować naszej pięknej Maryi Pannie, przez której wstawiennictwo niewątpliwie otrzymałem tę wielką siłę od Pana, aby znosić ze szczerym poddaniem się tak wiele cierpień, którym jestem poddawany z dnia na dzień.
Nawet w tym momencie wydaje mi się, że jestem gotów przyjąć jakąś kolejną udrękę, którą Pan zechce zesłać na mnie. Nie sądzę, bym tę siłę otrzymywał z tego świata. Mam nadzieję w końcu, że nie każesz mi dłużej czekać na habit i książki o duchowej tematyce, które mi obiecałeś8, skoro wiesz, jak bardzo sami potrzebne.
Odnośnie do najbliższej przeszłości, to kilka dni temu czułem się lepiej i miałem kilka lekcji z teologii moralnej - również dlatego, by się rozerwać trochę - z księdzem, który jest moim spowiednikiem9. Aprobujesz to, czy też nie? Czy mogę kontynuować to w przyszłości?
Moje wyrazy szacunku i pozdrowienia dla Ojca Augustyna10, którego oczekiwałem kilka dni temu. Całuję Ci rękę, prosząc o Twoje błogosławieństwo, pozostaję
Twoim najposłuszniejszym synem

brat Pio


8 Jest bardzo prawdopodobne, że ta obietnica została dana w osobistej rozmowie wtedy, kiedy ojciec Benedykt przebywał w Pietrelcinie (zob. List 6). Nie wiemy, jakie książki o duchowej tematyce mu obiecał.
9 Ksiądz Giuseppe Maria Orlando urodził się w Pietrelcinie 11 listopada 1831 r. i zmarł tam 7 marca 1916 r. Był bardzo inteligentny, ale z powodu przykrej sytuacji w rodzinie popadł w chorobę umysłową, która od czasu do czasu powracała (zob. List 245). Był również bardzo miłosierny i nigdy nie kładł się spać, jeżeli najpierw nie rozdał - jako jałmużny - tego, co zarobił w ciągu dnia.
10 Ojciec Augustyn z San Marco in Lamis. Zob. Wprowadzenie, II, 2.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz