List 3

Brat Pio do ojca Benedykta

* Czuje się poważnie chory. Stała gorączka, obfite pocenie się, bóle w klatce piersiowej. - Nie ma nadziei na powrót do zdrowia. - Wielkie pragnienie śmierci.

Pietrelcina, 14 marca 1910

J.M.J.F.

Drogi Ojcze Prowincjale!

Otrzymałem Twój tak bardzo drogi i upragniony list4, a w tym samym czasie również Twoją miłość; jest mi tylko przykro, że nie mam odpowiednich słów, aby podziękować Ci za nią w sposób godny tak, jak zasługujesz. Lecz to, co mnie bardziej boli, to bycie niezdolnym do okazania mojej wdzięczności czynami tak, jakbym pragnął. Mam jednak nadzieję, że z tego poniżenia, które Pan zsyła na mnie, wydobędę nieco dobra.
Następnie, pragniesz znać stan mojego zdrowia; oto zaspokajam Twe pragnienie. Dzięki niech będą Panu Bogu, bo prawie wcale nie miałem torsji od Bożego Narodzenia; poprzednio natomiast nie mogłem przyjmować niczego, z wyjątkiem zwykłej wody. Czuję również, że siły na tyle mi wróciły, iż mogę trochę spacerować bez większych trudności. Gorączka jednak nie chce mnie opuścić i prawie codziennie „składa mi wizytę" pod wieczór, a po niej następuje obfite pocenie się. Kaszel i bóle w klatce piersiowej oraz w plecach są takie, że sprawiają mi ciągle cierpienie większe niż cokolwiek innego.

Powinienem bardzo dziękować Panu Bogu za siłę, którą mi daje, abym znosił te wszystkie dolegliwości z poddaniem się i cierpliwością. Od pewnego czasu czuję, że nic tu na ziemi już mnie więcej nie pociąga. Myśl o uzdrowieniu po tych wszystkich burzach, które Najwyższy zsyła na mnie, wydaje mi się snem; co więcej - słowem bez sensu. Przeciwnie, myśl o śmierci wydaje się bardzo mnie pociągać i przeczuwam, że wkrótce umrę5. Nie znam przyczyny tego wszystkiego i zwracam się do Ciebie o wyjaśnienie. Następnie, nie mogę ukryć przed tak dobrym Ojcem, którego kocham i z tego powodu uważam się za bardzo szczęśliwego, że jestem trochę przygnębiony widząc, że niektóre moje nadzieje są jakby płonne, nadzieje, które były dotychczas częścią mójego pocieszenia6. A teraz prawie mi żal, że na próżno pielęgnowałem te nadzieje. Lecz niech się dzieje wola Boga! Przesyłam najlepsze życzenia z okazji imienin7 i życzę bardzo szczęśliwych Świąt Wielkiej Nocy, ubogaconych wszystkimi błogosławieństwami z nieba. Na koniec, całuję Twe ręce i proszę Cię o ojcowskie błogosławieństwo. Podpisuję się
Twój najposłuszniejszy

brat Pio



4 Nie mamy tego listu. Z kontekstu odpowiedzi wynika, że ojciec Benedykt powiadomił Ojca Pio, iż zapłacił za lekarstwa i prosił także o nowe wiadomości odnośnie do jego fizycznego zdrowia.
5 Pragnienie śmierci zajmuje ważne miejsce w duchowości Ojca Pio. Zob. Wprowadzenie, 1,2.
6 Wydaje się, że nawiązuje do swej nadziei, która była „próżna", aż do momentu otrzymania dyspensy w sprawie wieku potrzebnego do święceń kapłańskich.
7 Ojciec Pio nigdy nie zaniedbał wysłania życzeń swemu kierownikowi duchowemu z
okazji jego imienin - 21 marca. W 1910 r. Wielkanoc przypadała 27 marca.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz