Ach, Ojcze, Ty wiesz o Nim dużo! Proszę Cię, powiedz mi - bez wypominania mi mojego roztargnienia, mojego niepokoju, mojego błądzenia w szukaniu Go; bez zarzucania mojemu duchowi, że nie zdaje się na Niego, bo przecież on pragnie na ślepo i z pokorą spocząć w zdaniu się na wolę Bożą - na litość boską, powiedz mi, gdzie jest mój Bóg? Gdzie mogę Go znaleźć? Chcę się oddać szukaniu Go - co mam więc czynić? Czy Go odnajdę? - powiedz mi! Co mam począć z moim krańcowo wyczerpanym sercem? - instynktownie wyczuwam, że ono Go szuka niestrudzenie i w ciągłej udręce.
Boże mój, Boże, nic innego nie potrafię powiedzieć: dlaczego mnie opuściłeś? Ten duch, słusznie zraniony przez Twoją sprawiedliwość, nieustannie się miota w gwałtownych sprzecznościach, bez żadnej pomocy i rozeznania, z wyjątkiem chwilowych przebłysków, które tylko wzmagają moją udrękę i męczarnie. Ojcze, czuję, że umieram, usycham z pragnienia, słabnę z głodu; wydaje mi się jednak, że mój głód sprowadza się odtąd do pragnienia zgodności z wolą Bożą i postępowania tak, jak On chce.
za: 365 dni z Ojcem Pio, Poznań 2009.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz