20 czerwca

Tak, Ojcze, wszystko zostało mi odjęte, nie mam nawet cienia cnoty. Wydaje mi się, że jest to stan owej nieszczęsnej oziębłości, z powodu której Bóg słusznie wyrzuca mnie ze swego serca. Widzę, że mój upadek jest już nieodwracalny, bo nie znajduję sposobu wydobycia się z niego. Niestety! Straciłem wszystkie drogi, środki, punkty oparcia i reguły, a kiedy próbuję obudzić moją uśpioną pamięć, wtedy pojawia się tajemnicze rozproszenie i bardziej niż przed tym, czuję się zagubiony, niezdolny się podźwignąć, a owa tajemnicza ciemność coraz bardziej gęstnieje.

Boże mój! Dlaczego tak gwałtownie niepokoisz i zadręczasz moją otępiałą duszę? Dlaczego wprowadzasz zamęt do mojej, unicestwionej już przecież, duszy? Ty sam wszakże dokonałeś tego unicestwienia; Ty go chciałeś, za Twoim zezwoleniem i z Twego zrządzenia ono nastąpiło!

za: 365 dni z Ojcem Pio, Poznań 2009.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz