Prośmy Pana, żeby nigdy nam nie zezwolił zamknąć ucha naszego serca na Jego głos, którym dzisiaj w ten sposób do nas mówi. Zaklinajmy Ojca Niebieskiego, żeby Jego głos nigdy nie zamilkł w naszej drogiej Italii. Niech uzbroi w pioruny swą prawicę, niech zawsze woła, niech woła głośno wewnątrz serca nas, Włochów, przez swe natchnienia, a na zewnątrz przez rozmaite przeciwności. Niech nas przeraża, napełnia bólem, niech nas przygniecie ciężarem swej Boskiej prawicy. Niech upokarza, poniża i gnębi wedle własnego upodobania. Te kary, najsurowsze nawet, będą zawsze karami czułego Ojca, który podnosi głos, wywija biczem ku poprawie i dla zbawienia swego dziecka.
W swej niezmierzonej dobroci niech nam oszczędzi okropnej kary swego milczenia, które jest straszliwym znakiem i złowrogim preludium Jego opuszczenia. Niech nam oszczędzi tej złowrogiej kary z miłości do Tego, który „nie znał grzechu", a którego dla naszego zbawienia „dla nas grzechem uczynił" (2 Kor 5,21).
Niech będzie Bóg uwielbiony! I niech nie pozwoli, żebyśmy my, Włosi, w czymś uchybili zamysłom Jego mądrości. Niech nam da zdolność obrócenia na dobro naszych dusz i naszej ojczyzny w tej trudnej, podniosłej godzinie tej próby, której dzisiaj wszyscy jesteśmy poddawani!
za: 365 dni z Ojcem Pio, Poznań 2009.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz