Zastanówmy się teraz, jak dusza powinna postępować, żeby mógł w niej bezpiecznie żyć Duch Święty. Otóż wszystko sprowadza się tutaj do umartwienia ciała z jego wadami i pożądaniami oraz do troski o własnego ducha.
W związku z umartwieniem ciała św. Paweł ostrzega nas, że „ci, którzy należą do Chrystusa Jezusa, ukrzyżowali swoje ciało z jego namiętnościami i pożądaniami" (Ga 5,24). Z nauki tego świętego Apostoła wynika, że kto chce być autentycznym chrześcijaninem, czyli kto w życiu kieruje się duchem Jezusa Chrystusa, powinien umartwiać swe ciało nie z innych powodów, lecz z racji oddania się Jezusowi, który z miłości ku nam zechciał na krzyżu umartwić całe swe ciało. Umartwienie to powinno być stałe, solidne i nie tylko dorywcze; ma trwać całe życie. Doskonały chrześcijanin nie powinien też poprzestawać na umartwieniu surowym tylko z pozoru; musi ono być rzeczywiście bolesne.
Takie właśnie ma być umartwienie ciała, skoro Apostoł nazywa je nie bez powodu ukrzyżowaniem. Ktoś mógłby tu jednak postawić zarzut: dlaczego mamy tak surowo obchodzić się z ciałem? Nierozumny! Jeśli dobrze się zastanowisz nad swymi słowami, zauważysz, że źródłem wszelkiego zła, które nawiedza Twoją duszę, jest brak wiedzy lub woli należytego umartwiania ciała. Jeśli chcesz się wyleczyć, i to w samych korzeniach, trzeba opanować swe ciało, ukrzyżować je, bo właśnie ono stanowi korzeń wszelkiego zła.
za: 365 dni z Ojcem Pio, Poznań 2009.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz