15 czerwca

Radość jest źródłem miłości; żeby jednak była doskonała i autentyczna, radość musi mieć za swego nieodłącznego towarzysza pokój, który jest w nas obecny wtedy, gdy posiadane przez nas dobro jest najwyższe i pewne. Czy właśnie Bóg nie jest tym najwyższym Dobrem, które dusza miłuje, a miłując posiada?

Nie wystarczy jednak, żeby to dobro było najwyższe - musi jeszcze być dobrem pewnym. Otóż Boski Mistrz zapewnia nas, że „radości waszej nikt wam nie zdoła odebrać" (J 16,22). Jakież świadectwo może być pewniejsze od tego? Gdy o tym wszystkim myśli, dusza nie może nie czuć pełnej radości. Dlatego też jest zdolna radośnie stawiać czoło najbardziej gorzkim przeciwnościom.

Trzeba jednak zauważyć, że jak w stanie pielgrzymowania dusza nigdy nie zdoła osiągnąć doskonałej radości, tak też doskonały nigdy nie może być jej pokój. Przeciwności, udręki i nieszczęścia trapiące duszę są tak liczne, że w niektórych chwilach życia doprowadzają ją do takiego stanu, że nieznośne staje się samo życie; zagraża jej wtedy niebezpieczeństwo całkowitej ruiny.

By mogła się oprzeć tak ciężkiej próbie, musi mieć cierpliwość - cnotę, która pozwala nam znosić wszelkie przeciwności i nie poddawać się. Jeśli nie chce trudzić się nadaremnie, niech dusza dążąca do doskonałości bardzo sobie ceni tę cnotę, bo dzięki niej będzie w niej zawsze panował wewnętrzny ład.

za: 365 dni z Ojcem Pio, Poznań 2009.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz