Córko moja, nie bądź pobłażliwa dla siebie; matki pobłażliwe psują swe dzieci. Nie narzekaj i nie płacz z byle powodu. Nie dziw się tym niedogodnościom i popędom, które z takim trudem ukrywasz. Tak, Córeczko, nie dziw się. Bóg je dopuszcza, ponieważ chce Cię uczynić pokorną w rzeczywistym tego słowa znaczeniu, nikczemną i podłą we własnych oczach; tutaj trzeba się ubiegać tylko o Boże pragnienia, o odwrócenie ducha od stworzeń i zwrócenie ich do Stwórcy, oraz o stałe dążenie do najświętszej pokory i prostoty serca.
c) Bądź dobra dla bliźnich i nie unoś się gniewem; stosownie do sytuacji, bardzo często powtarzaj słowa Mistrza: „Ojcze Przedwieczny, kocham tych bliźnich, ponieważ Ty ich kochasz (zob. J 16,27) i dałeś mi za braci i chcesz, żebym ich kochał tak, jak Ty ich kochasz". Kochaj szczególnie jeszcze te dziewczynki - Twoje uczennice; ręka samej Opatrzności Bożej towarzyszyła Tobie oraz im i połączyła Cię z nimi niebieską więzią.
Nie dziw się wybuchom niecierpliwości, jakie Ci się przydarzają, bo ponosisz za nie winę wtedy tylko, gdy są świadome i dobrowolne, czyli gdy były umyślne i nie zmuszałaś się do zachowania spokoju. Znoś cierpliwie te biedne dziewczynki, przytul je nawet czasem, miej je w swym sercu, moja najdroższa Córeczko, jak ja mam Ciebie w moim, i bardzo, bardzo pragnę Twej duchowej doskonałości, skoro Bóg mnie zobowiązał do tak wielkich rzeczy.
za: 365 dni z Ojcem Pio, Poznań 2009.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz