15 maja

Cnota cierpliwości, bardziej niż każda inna, daje nam pewność osiągnięcia doskonałości. Trzeba ją okazywać wobec innych, także jednak wobec siebie. Tym, którzy dążą do czystej miłości Boga, bardziej potrzebna jest cierpliwość wobec siebie samego niż wobec innych. Do osiągnięcia doskonałości nieodzowne jest cierpliwe znoszenie własnych niedoskonałości. Powtarzam: cierpliwe znoszenie - co nie znaczy polubienie ich lub schlebianie im. Cierpienie takie to pożywka dla pokory. Mój Synu najdroższy, jeśli chcesz zawsze dobrze chodzić, musisz się mocno przyłożyć do kroczenia najbliższą drogą możliwą do przejścia i dobrze przeżyć pierwszy dzień, nie myśląc o dniu ostatnim wtedy, kiedy trzeba się jeszcze przy pierwszym trudzić.

Często bywa tak, że pragnieniu bycia aniołami w raju poświęcamy tak wiele czasu, że w końcu przestajemy być dobrymi chrześcijanami. Nie chcę tym samym powiedzieć, ani nawet sugerować tego, że dusza nie powinna żywić wzniosłych pragnień. Chodzi mi o to, że nie należy pragnąć ani utrzymywać, że możemy je zrealizować w ciągu jednego dnia, bo takie usiłowania i pragnienia tylko by nas wyczerpały, nie doprowadzając do celu. Nasze niedoskonałości, mój Synku, muszą nam towarzyszyć do samego grobu. Nie możemy iść, nie dotykając ziemi; prawdą jest natomiast, że nie należy spoczywać na laurach ani kręcić się w kółko, czy też myśleć o lataniu w powietrzu, ponieważ na drogach ducha jesteśmy niczym małe pisklęta, którym jeszcze nie odrosły skrzydła.

za: 365 dni z Ojcem Pio, Poznań 2009.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz