Teraz dopiero zaczynać splatanie wieńca i wysadzanie perłami, teraz sadzić kwiaty? Niestety, nie pora już na to, wiosna minęła. Moja dusza była głucha na głos Oblubieńca wtedy, gdy z miłością zapraszał ją do pójścia za Nim, bo skończyły się niepogody, minęła zima. Przespała cała porę wiosny; był to sen niewdzięczników i zbudziła się zbyt późno. Szukała swego Oblubieńca we wszystkich rzeczach i za łaską Bożą znalazła Go siedzącego pośród licznych umiłowanych, które miały ręce pełne kwiatów i ofiarowały Mu ich woń.
Spostrzegła swą pomyłkę, zaczęła iść za Nim, jako ostatnia, i jeszcze w tej chwili nie wie, co mogłaby Mu ofiarować, bo nie miała nic własnego. I oto, podziwiajcie dobroć tego Boskiego Oblubieńca: nie odepchnął jej, lecz przywołał do siebie gestem pełnym miłości. Boże mój, a ona czym odpowiada na tak liczne delikatne oznaki miłości? Niewdzięcznością - i tyle! Dlatego żałuje tego i chciałaby położyć kres swej niewierności, jednak ciągle osaczają ją straszne niebezpieczeństwa i nieustannie do swej niewierności wraca.
za: 365 dni z Ojcem Pio, Poznań 2009.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz