Synu mój, uważaj to za pewne: Bóg może wszystko odrzucić w duszy stworzenia poczętego w grzechu i noszącego na sobie niezatarte piętno odziedziczone od Adama; nie może jednak odrzucić szczerego pragnienia miłowania Go. Dlatego jeśli z innych powodów nie możesz mieć pewności swego odwiecznego wybrania, a wierzenie temu, kto mówi do Ciebie w imię samego Boga, nie podnosi Cię na duchu i nie przynosi pociechy, to pewność powinno Ci dać przynajmniej to Twoje szczere pragnienie miłowania Go.
Proszę Cię więc w imię Boga, nie poddaj się temu lękowi, który, jak mi się wydaje, przebija z Twoich listów, lękowi niekochania Boga i nieodczuwania przed Nim lęku. Bo mnie się wydaje, że Nieprzyjaciel chce Cię wprowadzić w jakiś błąd. Wiem, mój Synku, że żadna dusza nie potrafi kochać Boga, jak tego jest godzien, kiedy jednak ta dusza czyni wszystko ze swej strony, na co ją stać, i w dobrej intencji, a nadto pokłada ufność w Bożym miłosierdziu, to dlaczego Bóg miałby odrzucić takiego ducha? Albo czy może On nie polecił nam kochać Boga na miarę naszych sił? Jeśli więc dałeś Bogu wszystko i Jemu się poświęciłeś, jeśli czynisz wszystko, żeby mieć Boga w swym sercu, jeśli nieustannie i niestrudzenie dwoisz się i troisz, pytając, jak najlepiej służyć Bogu i Go miłować, to czego się lękać? Może dlatego, że więcej już nie możesz? Ale przecież Bóg tego od Ciebie nie oczekuje, nie będzie więc mógł Cię potępić. Duch Boży tchnie, kiedy chce, gdzie chce i jak chce. Poza tym powiedz naszemu dobremu Bogu, żeby sam zrobił to, czego Ty nie możesz. Powiedz Jezusowi: oczekujesz ode mnie większej miłości? Ja już więcej nie potrafię! Daj mi jej więcej, a ja Ci ją złożę w ofierze. Nie miej wątpliwości, Jezus przyjmie tę ofertę. Bądź spokojny.
za: 365 dni z Ojcem Pio, Poznań 2009.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz