Atakujące Cię ze wszystkich stron pokusy i burze są pewnymi znakami tego, że Bóg Cię umiłował. Przeżywany przez Ciebie lęk przed obrażeniem Boga stanowi najpewniejszy dowód, że Go nie obrażasz.
Pokładaj bezgraniczną ufność w Bożą dobroć; im bardziej Nieprzyjaciel wzmaga gwałtowność swych napaści, tym ufniej powinnaś się tulić do piersi najsłodszego niebieskiego Oblubieńca - On nie pozwoli Cię doświadczać ponad miarę, sam Bóg potwierdził to uroczyście w Piśmie Świętym: „Wierny jest Bóg i nie dozwoli was kusić ponad to, co potraficie znieść, lecz zsyłając pokusę, równocześnie wskaże sposób jej pokonania, abyście mogli przetrwać" (1 Kor 10,13).
Trzymanie się przeciwnego poglądu byłoby niewiernością i niech Bóg Cię strzeże przed taką potwornością. Także św. Paweł pragnął się uwolnić od ciężkiego doświadczenia cielesnego i prosił o to; także on bardzo się bał upaść - a przecież zapewniono go, że wystarczy mu zawsze łaski.
Nieprzyjaciel nasz, dążący wszystkimi siłami do naszej zguby, chce Ci wmówić coś innego; odrzuć go jednak w imię Jezusa i głośno śmiej się z niego. To najlepszy sposób zmuszenia go do odwrotu. On udaje mocnego wobec słabych, jeśli ktoś jednak przeciwstawi mu się z bronią w ręku, okazuje się tchórzem. Lękaj się, ale niech to będzie lęk święty, lęk, któremu zawsze towarzyszy miłość. Kiedy i lęk, i miłość tworzą jedność, wtedy podają sobie ręce jak siostry, żeby trzymać się mocno razem i bez żadnej obawy iść nadal drogami Pana.
za: 365 dni z Ojcem Pio, Poznań 2009.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz