Najukochańsza Córko, nie przejmuj się zbytnio oschłością, przygnębieniem i dręczącymi Cię ciemnościami, które pojawiają się kolejno w Twym duchu; chce ich Bóg dla Twego większego dobra. Pewnego dnia Magdalena mówiła do Boskiego Mistrza i mniemając, że ją opuścił, płakała, prosiła Go i tak bardzo pragnęła Go zobaczyć, że nawet widząc Go, nie widziała, przekonana, że to ogrodnik.
Coś podobnego przydarza się Tobie. Odwagi, moja dobra Córeczko, nie trap się bez powodu; Twój Mistrz cały czas Ci towarzyszy, nigdy nie jesteś od Niego odłączona. To jest prawda, prawda jedyna. Czego się obawiasz? Nad czym biadasz? Odwagi! Nie bądź już dziewczynką, a nawet kobietą; tu potrzeba mężnego serca. Dopóki jesteś zdecydowana żyć i umrzeć w służeniu Bogu i miłowaniu Go, nie lękaj się ani słabości, ani żadnej innej przeszkody.
Magdalena chciała ucałować Pana, jednak ten słodki Mistrz - mimo iż innym razem na to jej zezwalał - tym razem stawia przeszkodę: „Nie zatrzymuj Mnie, jeszcze bowiem nie wstąpiłem do Ojca" (J 20,14-17).
za: 365 dni z Ojcem Pio, Poznań 2009.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz