2 listopada

Moje umiłowane Córki, wznośmy się do niebiańskiej wizji Zbawiciela, wznośmy się niestrudzenie. Zrywajmy, krok za krokiem, z ziemskimi upodobaniami, zrzućmy z siebie starego człowieka i przyodziejmy człowieka nowego. Wzdychajmy do przygotowanego nam szczęścia.

Zanim zakończę ten list, proszę Was jeszcze, módlcie się dużo za mnie do Jezusa, proście o to, żeby mnie poddał swej woli, wyjawianej mi przez przełożonego, i żebym ją zachowywał wiernie i szczerze.

Wiecie dobrze, że pragnę i umrzeć, i kochać Boga: albo śmierć, albo miłość; życie bez tej miłości jest gorsze od śmierci. Pomóżcie mi, moje Córki! Umieram i konam w każdym momencie. Wszystko wydaje mi się snem i nie wiem, gdzie się podziewam. Boże mój! Kiedy nadejdzie godzina, kiedy i ja będę mógł śpiewać: „To mój odpoczynek, o Boże, na wieki"?

za: 365 dni z Ojcem Pio, Poznań 2009.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz