Gdy rozpoczynano świętą nowennę do Dzieciątka Jezus, mój duch poczuł się tak, jakby narodził się do nowego życia. Serce czuje się zbyt ciasne, by mogło pomieścić w sobie dobra niebieskie, dusza rozpływa się po prostu w obecności naszego Boga, dla nas wcielonego. Jak można by się opierać pragnieniu coraz gorętszego miłowania Go!? Idźmy spiesznie do Dzieciątka Jezus z sercem niepokalanym, wolnym od winy, i skosztujmy, jak dobre i słodkie jest miłowanie Go.
Nigdy o tym nie zapominam, a tym bardziej przez te święte dni będę się modlił do Dzieciątka Jezus za wszystkich ludzi, a w szczególności za Ciebie i za wszystkie osoby, które bardzo leżą Ci na sercu. Będę Je prosił o to, żeby pozwolił Ci uczestniczyć we wszystkich tych łaskach, którymi tak szczodrze napełniał mego ducha i coraz częściej to czyni.
za: 365 dni z Ojcem Pio, Poznań 2009.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz