Bądźcie pewne, że wewnętrzne zmagania nie tylko, że nie zagrażają wierności Bogu, ale stanowią okazję zdobywania cennych zasług, którym na imię: wieniec i palma. Nie miejcie wątpliwości co do wartości Waszych czynności, bo wszystko, co czynicie, wynika z posłuszeństwa - co już Wam uprzednio wyjaśniłem i teraz potwierdzam. Dotyczy to ogólnie myśli, czynności, a nawet odpoczynku zażywanego ku chwale Bożego Majestatu. Posłuszeństwo to nie obejmuje i obejmować nie może jedynie tych czynności, które byłyby ewidentną obrazą Boga. Jasno powiedziałem? Czy zostałem właściwie zrozumiany? Postępujcie tak, jak Wam powiedziałem, a ja odpowiadam za to swoim sumieniem.
Przystępujcie codziennie do Komunii Świętej; nie przejmujcie się nieuzasadnionymi wątpliwościami; zaufajcie ślepemu, radosnemu posłuszeństwu i nie obawiajcie się niczego złego. Deską ratunku, która ma Wam pomóc dotrzeć do portu zbawienia, i Boską bronią, dzięki której będziecie śpiewać zwycięską pieśń, jest całkowite poddanie Waszego osądu poleceniom tego, kto ma obowiązek przeprowadzić Was przez cienie, niepewności i życiowe zmagania. Dlatego warto przypomnieć: w imię i na mocy posłuszeństwa pozbywajcie się wątpliwości i bądźcie przekonane, że w tych walkach nie grzeszycie. To Wam oświadczam i tak też jest.
Jeśli Jezus się Wam ukazuje, dziękujcie Mu za to; a jeśli się ukrywa przed Wami, też dziękujcie; wszystko to są miłosne igraszki. Dobra, łaskawa Dziewica niech Wam nadal uprasza u niewymownej dobroci Pana siły potrzebne, żeby znieść aż do końca te liczne próby miłości, które Wam daje wraz ze wzrostem Waszych umartwień. Moim życzeniem jest, żebyście, zanim razem z Chrystusem oddacie swego ducha na krzyżu, mogły też razem z Nim powiedzieć Consummatum est - wszystko się dokonało.
za: 365 dni z Ojcem Pio, Poznań 2009.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz