Mroki spowijające Twego ducha są następstwem pozbawienia go światła odbijającego się od Twej duszy.
To odbite światło Pan zastąpił jednak innym światłem, jaśniejszym i silniejszym. Światło to nie różni się od tamtego; to jest to samo światło, które kiedyś połączy stworzenie ze Stwórcą w oblubieńczym związku w niebie.
Nie należy się dziwić, jeśli to najwznioślejsze światło powoduje skutki odmienne i powiedziałbym, jakby sprzeczne, ponieważ nie zależy to od różnych dyspozycji i odmiennych stanów, w jakich znajduje się dusza, w której to się dokonuje. Światło to najpierw rodzi w duszy głęboki smutek, ponieważ odsłania plamy, których nigdy by nie zobaczyła, i tylko w niebie mogłaby zobaczyć te, które widzi teraz.
Istnieje wiele jeszcze powodów, dla których dusza jest tak bardzo zasmucona; jest jednak wśród nich jeden, który bardziej niż pozostałe niepokoi duszę wybraną przez Boga. Otóż, gdy tylko przeniknie ją to najwznioślejsze światło, Boga ogląda już nie jako pełnego miłości Ojca, lecz jako najsurowszego Sędziego. Wtedy nie oskarża Boga, lecz - przepełniona lękiem - obwinia siebie samą, w sobie samej widząc przyczynę tak wielkiego nieszczęścia.
za: 365 dni z Ojcem Pio, Poznań 2009.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz