O święte dusze, wolne już od wszelkich udręk, wy rozkoszujecie się już w niebie, pijąc z tego potoku przeogromnych słodyczy - jakże wam zazdroszczę waszego szczęścia! Ach, na litość boską, jeśli jesteście tak blisko Źródła życia, jeśli widzicie moje konanie na tym niskim świecie, okażcie mi łaskę, ześlijcie mi choć kroplę tej najświeższej wody.
Ach, dusze szczęśliwe, przyznaję, że źle, bardzo źle gospodarzyłem swoją cząstką, źle strzegłem drogocennej perły. Jednak - dzięki Bogu! - jest jeszcze sposób naprawienia tej winy.
Zatem, dusze szczęśliwe, bądźcie tak dobre i okażcie mi choćby niewielkie wsparcie. Skoro więc nie mogłem znaleźć tego, czego potrzebuje moja dusza w czasie spoczynku i w nocy, ja także powstanę, jak oblubienica z Pieśni nad Pieśniami będę szukał Tego, którego miłuje moja dusza: „Wstanę [...], szukać będę ukochanego mej duszy" (Pnp 3,2); będę Go szukał zawsze, będę Go szukał we wszystkich rzeczach i nie zatrzymam się w żadnej, dopóki Go nie znajdę na progu Jego królestwa...
za: 365 dni z Ojcem Pio, Poznań 2009.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz