O, jak dobrze moja dusza rozumie w tym stanie słowa Psalmu: „Duch mój we mnie ustaje"; „Słabnie moja dusza, [w drodze] ku Twemu zbawieniu" (Ps 142,4; 119,81).
Ty jeden widzisz, jaka to udręka dla duszy, która szuka Ciebie; mogłaby ją spokojnie znosić, o Panie, z miłości ku Tobie, gdyby się dowiedziała, że także w tym stanie nie jest opuszczona przez Ciebie, Źródło wiecznej szczęśliwości!...
Ach, Ty rozumiesz także, jak okrutną męczarnią dla duszy jest widok wielkich zniewag, które w tych tak bardzo smutnych czasach wyrządzają Ci synowie ludzcy, oraz straszliwej niewdzięczności, którą Ci odpłacają za Twe oznaki miłości, a także widok niefrasobliwości, z jaką ci ślepcy lekceważą sobie utratę Ciebie.
Boże mój, Boże! Trzeba powiedzieć, że oni już przestali Ci ufać, skoro w sposób tak grubiański odmawiają należnego Ci daru miłości. Niestety, Boże mój! Kiedy nadejdzie moment, że moja dusza ujrzy na powrót Twoje królestwo miłości?... Kiedy położysz kres moim torturom?...
za: 365 dni z Ojcem Pio, Poznań 2009.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz