Mówisz mi, że czcigodna siostra Teresa od Dzieciątka Jezus zwykła była powtarzać: „Nie chcę wybierać między życiem a śmiercią; niech Jezus uczyni ze mną, co On chce". Otóż ja doskonale widzę w tym portret wszystkich dusz oderwanych od siebie i pełnych Boga. Jakże daleko jednak jest moja dusza od tak wielkiego oderwania! Nie potrafię zapanować nad gwałtownymi porywami mojego serca, jednak usiłuję, Ojcze, dostosować się do tego, co mówiła czcigodna siostra Teresa i co powinno być mottem każdej duszy płonącej miłością ku Bogu.
Na spowiedzi muszę jednak wyznawać, że nie udaje mi się to i nadal pozostaję niewolnikiem śmiertelnego ciała. Znak to, twierdzę, że nie ma we mnie miłości do Boga, bo gdyby była - ponieważ jeden jest Duch ożywiający - ten sam powinien być także skutek.
Zrozumiejmy się dobrze: Gdyby działał we mnie Ten sam, który działał w siostrze Teresie, wtedy i we mnie sprawdziłoby się to, co mówiła ta święta dusza. Powiedz mi więc: czy nie słuszne są moje wątpliwości? Ach, któż mnie uwolni od tej okrutnej męki mojego serca?
za: 365 dni z Ojcem Pio, Poznań 2009.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz