11 stycznia
Świadomości potencjalnej niegodności, polegającej na poznaniu tego, czym byśmy byli i co moglibyśmy uczynić, gdyby nie pomoc łaski, o której przed chwilą była mowa, nie należy utożsamiać ze świadomością niegodności aktualnej.
Pierwsza czyni stworzenie miłym i pożądanym w obliczu Najwyższego, druga natomiast czyni je wstrętnym, ponieważ jest oznaką nieprawości duszy i sumienia.
W ciemnościach, w których najczęściej jesteście pogrążone, mieszacie ze sobą te dwa rodzaje świadomości, a zdając sobie sprawę z tego, jakie mogłybyście być, boicie się, że już jesteście tym, co dla Was stanowi tylko możliwość.
Nieznajomość tego, czy przed Bogiem jesteście godne miłości, czy nienawiści, nie jest karą, lecz cierpieniem, ponieważ nikt nie boi się być niegodnym, kiedy rzeczy wiście chce tego, albo taki już jest. W tej niepewności Bóg pozostawia wszystkich żyjących, ażeby nie byli zarozumiali i w sprawie wiecznego zbawienia postępowali z całą ostrożnością.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz