Popełniasz błąd, i to wielki, jeśli miłość duszy ku Stwórcy chcesz mierzyć zmysłową słodyczą, której ona doznaje w miłowaniu Boga. Taka miłość jest charakterystyczna dla dusz znajdujących się jeszcze w prostocie duchowego dzieciństwa. Taka miłość mogłaby się okazać zgubna dla duszy, która zbytnio na niej polega. Natomiast dusze, które wyszły już tego duchowego dzieciństwa, nie przestają kochać także wtedy, gdy w zamian nie otrzymują zadowolenia i słodyczy w tej swojej części, którą zwiemy zmysłową.
Pewnym znakiem tego, że takie dusze rzeczywiście kochają Boga, jest ich gotowość stałego zachowywania świętego prawa Bożego oraz ustawiczna czujność i gotowość unikania jakiegokolwiek grzechu. Zawsze pragną, żeby Ojciec Niebieski był otaczany chwałą, i w tym celu, na ile to leży w ich mocy, niczego nie zaniedbują z rzeczy służących szerzeniu królestwa Bożego. Nieustannie modlą się też do Boga Ojca słowami Boskiego Mistrza: "Ojcze nasz [...], przyjdź królestwo Twoje".
Za: G. Pasquale, 365 dni z Ojcem Pio, W drodze, Poznań 2009.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz