Te zwężenia i rozszerzenia, które następują po sobie i które odczuwasz wierzchołkiem swego ducha, mają źródło w miłości przynaglającej i w miłości porywającej. Bądź więc spokojna i w wewnętrznym pokoju znoś te przeplatające się ze sobą uczuciowe stany Twego ducha, wynikające z niedoskonałego jeszcze posiadania przedmiotu, które jest źródłem wewnętrznej udręki i spazmów duszy. Tak postępując, i Ty będziesz mogła powiedzieć razem z królewskim prorokiem: „Przeżyję spokojnie wszystkie moje lata po chwilach goryczy mej duszy" (Iz 38,15). Wylej swą duszę przed Słońcem wiekuistym i nie bój się Jego palących, ognistych promieni. Najukochańsza Córko mego serca, wylej swą duszę przed tym Słońcem nieskończenie pięknym - Ty, która tak bardzo oczekujesz otwarcia kokonu i ulecenia cudownego motyla z tego surowego, mrocznego więzienia.
za: 365 dni z Ojcem Pio, Poznań 2009.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz