Gorycz miłości jest przecież łagodna, a jej ciężar słodki, dlaczego więc mówisz, że czujesz ogromne uniesienie miłości i nie wiesz, jak ją znieść? Twoje serce jest wprawdzie małe, może się jednak rozszerzyć, a kiedy nie będzie już mogło pomieścić wielkości Umiłowanego i wytrzymać całego Jego ucisku, wtedy nie bój się tego, że jest On wewnątrz i na zewnątrz, bo wypełniając wnętrze, utrzyma jego ściany. Podobna do otwartej muszli zanurzonej w oceanie, będziesz pić do syta; ogarnięta nadmiarem miłości i unoszona jej potęgą.
Jeszcze trochę, a nie będziesz już nowa dla tych nowych rysów Miłości, a jej napór nie będzie już Ci się wydawał niemożliwy do odparcia. Przyzwyczajona do jej żaru, będziesz ją wzywać do współzawodnictwa i będziesz walczyć jak Jakub z aniołem, nie odczuwając lęku.
za: 365 dni z Ojcem Pio, Poznań 2009.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz