6 listopada

Często stawiaj się w obecności Boga i składaj Mu w ofierze wszystkie swoje czynności i cierpienia. Nie mam nic przeciwko temu, żebyś się uskarżała w swych cierpieniach, chciałbym jednak, żebyś to czyniła razem z Panem, w duchu dziecięctwa, tak, jakby czyniło to małe delikatne dziecko wobec swej matki; ponieważ czyni się to z miłością, nie jest czymś złym żalić się i zostać podniesionym na duchu. Czyń to więc z miłością i z ufnym poddawaniem się woli Bożej. Nie trap się tym, że z aktami cnoty może nie wyjdzie Ci tak, jakbyś chciała, bo, jak Ci powiedziałem, nie przestają one być dobre i miłe Jego Boskiemu Majestatowi także wtedy, gdy bez Twojej winy wykonujesz je słabo, ociężałe i jakby na siłę.
Bogu nie mogłabyś dać nic lepszego, moja droga Córko, jak cierpienia w czasie udręki i obecnie; Twój Umiłowany jest dla Ciebie bukietem mirry, nie zapomnij więc przycisnąć Go mocno do swej piersi. „Mój miły jest mój, a ja jestem jego" (Pnp 2,18). Pozostanie na zawsze w mym sercu.

za: 365 dni z Ojcem Pio, Poznań 2009.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz