7 stycznia
Pan nasz kocha Cię, moja Córko, kocha Cię czule. A jeśli nie daje Ci odczuć słodyczy tej swojej miłości, postępuje tak dlatego, żeby Cię uczynić pokorniejszą i mniejszą we własnych oczach. Nie zaprzestań więc z tego powodu uciekać się z największą ufnością do Jego świętej łaskawości, wtedy szczególnie, gdy rozpamiętywamy czas, kiedy był małym dzieckiem w Betlejem. Przecież, Córeczko moja, ten słodki, najmilszy stan przyjął po to tylko, żeby Cię pobudzić do pokochania Go z całą ufnością i oddania się Jemu z miłością.
Trzymaj się jak najbliżej kołyski tego wdzięcznego Dzieciątka, szczególnie w świętych dniach Jego narodzin. Jeśli kochasz bogactwa, znajdziesz tu złoto, które pozostawili magowie-królowie; jeśli się kochasz w wonnościach zaszczytów, znajdziesz woń kadzidła; jeśli pożądasz przyjemności zmysłowych, poczujesz wonną mirrę, napełniającą swym zapachem całą grotę. Bądź bogata w miłość ku temu niebieskiemu Dziecięciu i pełna szacunku w bliskości z Nim podczas modlitwy; rozkoszuj się radością płynącą z otrzymywanych świętych natchnień i z uczucia przynależności wyłącznie do Niego.
Nie przejmuj się zbytnio okazywanym Ci niekiedy lekceważeniem ani swymi niedociągnięciami. To wszystko przeminie. A jeśli nie, będzie ono dla Ciebie ćwiczeniem w pokorze i umartwieniu. Żyj spokojnie, moja Córeczko, i nie lękaj się! Jezus jest z Tobą! Krocz drogą, którą obrałaś, i nigdy nie zwalniaj.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz