Dusza, która nie kocha Boga, wcale się o Niego nie troszczy, nie bardzo się przejmuje tym, że Go nie kocha, nigdy też nie zadaje sobie trudu myślenia o Bogu, połączonego z pragnieniem kochania Go. A jeśli nawet od czasu do czasu w jej myślach pojawi się idea Boga, natychmiast, albo prawie natychmiast, oddala ją od siebie.
Pociesz się, powtarzam, pociesz się, że dopóki się boisz, że nie kochasz Boga, znaczy to, że już Go kochasz i w żaden sposób Go nie obrażasz. Ach, dałby Bóg, żeby wszystkie dusze czuły taki sam lęk, jaki Ty czujesz, wtedy znikłby z powierzchni ziemi grzech obrażający Boga! Gdyby tak rzecz się miała z wszystkimi duszami, wtedy, wierz mi, zapomnielibyśmy, co to takiego dusza pozbawiona miłości Boga, stracilibyśmy nawet pojęcie grzechu ludzkiego stworzenia i moglibyśmy go widzieć tylko w tych nieszczęsnych duchach anielskich, upadłych i odartych z ich godności.
za: 365 dni z Ojcem Pio, Poznań 2009.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz