25 lutego
Święty Hieronim miał całkowitą rację, przyrównując próżność do cienia. Rzeczywiście, cień idzie wszędzie za ciałem, a nawet dotrzymuje mu kroku. Biegnie ciało, biegnie również on; idzie powoli, on się do niego dostosowuje; siada - on również wtedy zajmuje tę samą pozycję.
Tak samo postępuje próżność: wszędzie chodzi za cnotą. Na próżno ciało ucieka przed własnym cieniem, on zawsze i wszędzie jej towarzyszy i trzyma się tuż przy niej. to samo spotyka tego, kto ćwiczy się w cnocie i doskonałości: im dalej próbuje uciec od próżności, tym bardziej czuje się przez nią osaczony. Drogi Ojcze, wszyscy się obawiajmy tego naszego wielkiego wroga; jeszcze bardziej powinny się go obawiać dusze wybrane, ponieważ ów wróg ma w sobie coś z nieustępliwości.
Niech będą zawsze w pogotowiu i nie dopuszczą do lego, żeby ów wróg wtargnął do ich umysłów i serc, bo gdy tylko wejdzie, zniszczy każdą cnotę, wygryzie całą świętość, zepsuje wszelkie piękno i dobro.
Niech nieustannie proszą Boga o łaskę uchronienia się przed tą zaraźliwą wadą, bo omne donum perfectum desursum est, descendens de Patre luminum - „każde dobro [-.] i wszelki dar doskonały zstępują z góry od Ojca świateł (Jk 1,17). Niech szeroko otworzą swe serca na zaufanie Bogu. Niech zawsze mają w świadomości, że Wszystko, co w nich jest dobre, jest całkowicie darem największej dobroci niebieskiego Oblubieńca.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz