23 lutego
Próżność to specyficzny wróg dusz, które poświęciły się Panu i oddają się prowadzeniu życia wewnętrznego. Słusznie więc można ją nazwać molem duszy dążącej do doskonałości. Święci zwą ją kornikiem świętości. Pragnąc nam wyjaśnić, jak bardzo próżność sprzeciwia się doskonałości, Pan nasz ukazał to, udzielając nagany apostołom wtedy, gdy zobaczył ich zadowolonych z siebie i próżnych po tym, kiedy demony posłuchały ich rozkazów: Verumtamen in hoc nolite gaudere, quia spiritus subiiciuntur vobis („Jednakże nie z tego się cieszcie, że duchy się wam poddają" - Łk 10,20).
Chcąc wykorzenić skutki tej przeklętej wady w ich myślach - zanim jeszcze zagnieżdżą się w sercach - zastraszył ich przykładem Lucyfera zrzuconego z tak dużej wysokości w następstwie jego próżnego upodobania w otrzymanych od Boga darach: Videbam satanam, sicut fulgur de coelo cadentem („Widziałem szatana, który spadł z nieba jak błyskawica" - Łk 10,19).
Tej wady należy się obawiać tym bardziej, że nie istnieje przeciwna jej cnota. Faktem jest, że każda wada ma swoje lekarstwo i przeciwną sobie cnotę: gniew pokonuje się łagodnością, zazdrość miłością, pychę pokorą i tak dalej. Jedynie próżność nie ma przeciwnej jej cnoty, z pomocą której można by ją pokonać. Przenika ona do najświętszych czynów - nawet do pokory; jeżeli się nie spostrzeżemy, nawet nad nią rozpościera swój dumny namiot.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz