27 maja

Od wielu dni odczuwam dotkliwy ból głowy, z powodu którego jestem niezdolny do zrobienia czegokolwiek.

Okropności wojny wprowadzają mi do głowy całkowity zamęt, duszę napełnia przejmujący ból. Przygotowywałem się na to, nic to jednak nie pomogło, w mojej duszy zapanował lęk i pustka.

Ta nieszczęsna wojna będzie zbawiennym oczyszczeniem dla naszego kraju i dla Kościoła. We włoskim sercu na nowo obudzi się wiara, która gdzieś się zagubiła, uśpiona i zduszona podłymi żądzami. W Kościele Bożym, z wyjałowionej i wyschniętej roli wyrosną najpiękniejsze kwiaty. Zanim to jednak nastanie, o Boże!, ileż czeka nas jeszcze ciężkich doświadczeń!

Trzeba przebić się przez całą noc, spowitą tak gęstymi ciemnościami, jakich nasza ojczyzna nie widziała do tej pory. Ta dotkliwa próba będzie dla wielu kamieniem zgorszenia, to prawda. Jednak dla większości okaże się zbawiennym lekarstwem, które przywróci zdrowie.
Szczęśliwe oczy, które ujrzą świt tego nowego dnia! W samym centrum próby, której zaczęliśmy doświadczać, a która dla nas będzie szczególnie ciężka, próbujmy przeniknąć spojrzeniem tę noc, wbijmy wzrok w ów przyszły dzień i niech nam to wystarczy za pociechę w najsłodszym Panu.

za: 365 dni z Ojcem Pio, Poznań 2009.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz