O, jak szczęśliwe jest wewnętrzne królestwo, w którym panuje ta święta miłość! Jak szczęśliwe są władze naszej duszy, gdy okazują posłuszeństwo tak mądremu Królowi! Nie, mój najukochańszy Ojcze, On nie pozwala, żeby pod Jego władzą i w Jego państwie zadomowiły się ciężkie grzechy lub przywiązanie do najlżejszych.
Pozwala im zbliżać się do jego granicy, to prawda, czyni to jednak po to, by wewnętrzne cnoty ćwiczyły się w walce i nabierały potrzebnego w niej męstwa. Prawdą jest też, że szpiegom, czyli grzechom powszednim i niedoskonałościom, Król pozwala kręcić się tu i ówdzie w swoim królestwie, czyni to jednak tylko w tym celu, żebyśmy widzieli, że bez jego pomocy padlibyśmy łupem naszych nieprzyjaciół.
Uniżmy się, Ojcze, i wyznajmy, że gdyby Bóg nie był naszym pancerzem i naszą tarczą, od razu zostalibyśmy zranieni rozmaitymi grzechami. Dlatego, z pomocą Bożą, powinniśmy zawsze być wytrwali w naszych ćwiczeniach i własnym kosztem uczyć się służenia Bogu.
Za: G. Pasquale, 365 dni z Ojcem Pio, W drodze, Poznań 2009.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz