Ta duchowa oziębłość, której od czasu do czasu doświadczasz, nie powinna Cię dziwić ani zniechęcać i wprawiać w przygnębienie, pod warunkiem że zawsze będzie w Tobie rzeczywiste pragnienie gorliwości i że z powodu takiej duchowej oziębłości nie będziesz zaniedbywała swych świętych ćwiczeń, tak żeby Twoja dusza dobrze się sprawowała, służyła Bogu i kochała Go bezinteresownie. Powiedz mi, moja dobra Córko, czy Bóg nie rodzi się może w sercu człowieka oziębłego? I dlaczego nie miałby pozostawać w zimnie serca? W takim zimnie, chcę powiedzieć, które nigdy nie pociąga za sobą rezygnacji z naszych dobrych postanowień i oznacza jedynie pewnego rodzaju zmęczenie i ociężałość ducha, z powodu których z większym trudem posuwamy się drogą, na której zostaliśmy postawieni, i z której przenigdy nie chcielibyśmy zejść, dopóki nie dojdziemy do portu.
za: 365 dni z Ojcem Pio, Poznań 2009.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz