Niech będą nieskończone dzięki miłosiernemu Jezusowi za to, że otarł łzy swemu Kościołowi i pocieszył go w stanie jego wdowieństwa, dając mu nowego zwierzchnika. Za to, że wszystko się ułożyło wedle serca Bożego. Nowemu papieżowi życzymy, żeby był naprawdę godnym następcą wielkiego papieża Piusa X. Była to dusza prawdziwie szlachetna i święta, jakiej Rzym nie miał nigdy wcześniej.
Pochodzący z ludu, nigdy nie utracił pokory. Był rzeczywiście niezwykle dobrym pasterzem, królem pokoju, cichym i łagodnym Jezusem na ziemi. Ach, tego dobrego biskupa będziemy wspominali bardziej jako orędownika u Najwyższego, niż prosili w naszych gorących modlitwach o wieczny odpoczynek jego wielkiej duszy.
Był on pierwszą, największą i najbardziej niewinną ofiarą bratobójczej wojny, która ogłusza nas strzałami, hukiem karabinów i armat, napełniając przerażeniem całą Europę. Nie zdołał już zapobiec tej straszliwej nawałnicy, i jego serce, które przez całe życie było źródłem apostolstwa pokoju na świecie, pękło z bólu.
Wraz z jego odejściem świat stracił przede wszystkim wielką miłość, którą pałało jego serce. Módlmy się, Ojcze, o to, żeby się zakończyły działania wojenne i żeby została odłożona broń, którą trzyma w swych rękach Boski Sędzia, słusznie rozgniewany na narody odrzucające prawo miłości.
G. Pasquale, 365 dni z ojcem Pio, Wyd. W drodze, Poznań 2009.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz